Szczęście poprzez harmonię i zrozumienie

Gorące powitanie

6 listopad 2011 / tłum. ze strony J.Ś. Drukpy www.drukpa.org

To już prawie tydzień odkąd przybyliśmy do Wietnamu. Zawsze zastanawiałem się, w jaki sposób Drukpa Wietnam jest w stanie zorganizować dla linii tak wielkie przedsięwzięcie w tak krótkim czasie, zważywszy iż inne części świata napotykają na małe i wielkie przeszkody. Pytałem kluczowych członków wietnamskiej sangi jak to jest. Poza stwierdzeniem, że rozpoczęli przygotowania w marcu, powiedzieli "harmonijne relacje i zrozumienie". To wielka rzecz, której nie słyszałem przez tak długi czas. Mówiłem i dzieliłem się tym, że "harmonia jest kluczem", "zrozumienie jest kluczem", ale prawie nikt nie rozumiał. Większość ludzi rozumie "harmonię" w ten sposób: "musisz robić to i to zgodnie z moimi wskazaniami i warunkami, jeśli słuchacie mnie na 100%, wtedy osiągniecie harmonię i spokój". Jestem wciąż zaskoczony, że ludzie nie odkryli, iż w jakiś dziwny sposób wiem o tych rzeczach.

 

Drukpa Wietnam odniosła sukces, ponieważ wszyscy jej członkowie bez wyjątku, mają tylko jeden cel, którym jest promowanie nauk o miłości, współczuciu i mądrości- dla pożytku wszystkich istot poprzez linię Smoka. Jeśli mogę ośmielić się to powiedzieć, ani na chwilę nie skupiają się na realizowaniu swoich osobistych planów. Naprawdę nie dostrzegłem tego. Zawsze mówię, że jeśli ktoś jest zaangażowany w aktywność Bodhisattwy, nawet małe pragnienie osobistych korzyści może sprowadzić szkodę i brak harmonii. Ostatecznie ucierpi nie tylko aktywność, lecz także osobiste pragnienia, gdyż nie zostaną one spełnione. Ważne jest, żebyśmy wszyscy sprawdzali swoją motywacje, czy przypadkiem nie zboczyliśmy ze ścieżki.

 

Następną sprawą jest konieczność istnienia dobrego porozumienia, niezależnie czy angażujemy się w wolontariat, fachową pomoc, czy działalność ośrodków. Bez odpowiedniej komunikacji, nie ma możliwości osiągnięcia wzajemnego zrozumienia i celu. Jest to powód dlaczego niektórzy z nas angażują się w światowe sprawy, mimo iż nie powinniśmy tego robić. Jeśli wykonujecie aktywności Bodhisattwy trzymajcie swoją samsaryczną motywację i światowe emocje z dala, ponieważ zanieczyszczanie pozytywnych działań jest potężna przyczyną gromadzenia negatywnej karmy. Każdy powinien nieustannie sprawdzać własną motywację, czy jego mowa i działania wynikają z powodu emocji, czy też wynikają z mądrości oraz współczucia. Zawsze to powtarzam - jeśli nie jesteś bardzo silny – przebywaj w towarzystwie ludzi o pozytywnych umysłach. Pojęcie "przyjaciele" w kontekście Dharmy lub duchowości, oznacza ludzi, którzy potrafią wspierać i zwiększać twoje pozytywne nastawienie i zachowanie. Jeśli nie potraficie poradzić sobie z niektórymi ludźmi wokół was, powinniście trzymać się od nich z daleka. Równocześnie powinniście sprawdzać czy jesteście dla innych pozytywnymi czy negatywnymi przyjaciółmi.

 

Bycie pozytywnym przyjacielem oznacza, że ani bezpośrednio, ani pośrednio nie zachęcacie innych do negatywnych działań ciała mowy i umysłu oraz, że inspirujecie innych do skupiania się na aktywności i motywacji Bodhisattwy. Są pewni sprytni ludzie, którzy nie lubią wykonywać brudnej roboty. Zachęcają oni innych do jej wykonywania, w zawoalowany, niebezpośredni sposób, a Ci często nawet nie wiedzą, że wykonują ją za kogoś. Czy jesteście tym typem osoby? Mam nadzieję, że nie, szczególnie że dla kogoś praktykującego duchowość lub będącego na duchowej ścieżce może to przynieść negatywne rezultaty. Tak więc wy sami musicie sprawdzać, czy jesteście pozytywnym czy negatywnym przyjacielem. Jak już wspominałem wiele razy- nie wykorzystujcie moich słów by oceniać innych, co jak mi wiadomo robi większość moich czytelników. Ma to służyć przypomnieniu wam, by zawsze spoglądać do swojego wnętrza, spoglądać na swój umysł. Duchowa praktyka służy własnemu rozwojowi!

 

Mimo, że program w Wietnamie rozpoczął się już tydzień temu, nie widziałem ani nie słyszałem ani jednego wybuchu negatywnych emocji. Każdy miał tylko jeden cel: zorganizować program dla pożytku wszystkich istot. Jeśli mogę tak powiedzieć, ani ptak ani nawet insekt, nie sprawił problemu, energia była po prostu tak pozytywna, że negatywne umysły zostały przekształcone. Z tej przyczyny jak dotąd wizyta jest niesamowicie udana. Jak zawsze mawiam – „nie szukaj ilości”, zawsze pragnę jakości, lecz czasem myślę, że bez ilości nie można odnaleźć jakości.

 

Prawdziwa harmonia i pełne zrozumienie- myślę, że są to dwie najistotniejsze podstawy skutecznych działań Bodhisattwy. Przyciąga to wielu ludzi, ponieważ każdy, chce być częścią tych pełnych błogosławieństwa wydarzeń. Za każdym razem na modlitwy i nauki przybywało nie mniej niż od 15000 do 20000 ludzi, wszyscy byli tak bardzo podekscytowani, radośni i pełni satysfakcji. Każde przedsięwzięcie z mojego harmonogramu jest świetnie zorganizowane, porozumienie jest doskonałe i widać mnóstwo wzajemnego szacunku. Powiedziałbym, że jest to cywilizowane, a nie odwrotnie. Każdy ma tylko jeden kierunek, pod przewodnictwem komitetu Drukpa Wietnam. Nawet dystrybucja sznureczków z błogosławieństwami, herbaty, ciastek i wszystkiego innego, przebiegła w świetnie zorganizowany i harmonijny sposób. Ludzie byli bardzo szczęśliwi, oglądając mniszki wykonujące tańce Dharmy. Było tak, ponieważ głęboko wierzą, że jest to wyzwalająca, poprzez widzenie, możliwość usunięcia życiowych przeszkód - nie tylko tych duchowych, lecz także tych powiązanych z ich własnym materialnym funkcjonowaniem. Wszyscy są więc szczęśliwi, z całego serca angażując się i oglądając.

 

Pamiętam, że pewnego dnia wszyscy ludzie czekali na mnie od 4 rano i nawet przez moment się nie skrzywili, ani nie krzyknęli na organizatorów z Drukpa Wietnam- możecie to pojąć? Musiałem wziąć udział w talk show w wietnamskiej telewizji, co zajęło mi dużo czasu. Nie dałem rady być dostępny do godz.13. 15000 biednych ludzi musiało więc czekać do godz.13 . 15000 to jedynie ci, którzy mogli wejść do świątyni. Z powodów bezpieczeństwa musiano zamknąć bramy. Nie wiemy ilu zostało na zewnątrz. To niewiarygodne. Nie chodzi tylko o ilość ludzi – 98% tego tłumu z pewnością miało oddanie i wdzięczność dla linii oraz duchowości. Z tego powodu czekali wiele godzin bez narzekania. Na koniec byli tak szczęśliwi, że sami prawie zaczęli spontanicznie tańczyć i śpiewać. Kiedy wracałem do hotelu, oddalonego o 25 km, wszyscy na drodze machali do nas uśmiechnięci, zadowoleni i radośni. Sprawiło to, że nie tylko ja, ale i moje mniszki byliśmy pod wrażeniem i pełni radości. Wszyscy są szczęśliwi do teraz. Mimo, iż może to być chwilowe szczęście, pokazuje to wielki potencjał dokonywania rzeczy w harmonii.

 

Z wielkim uśmiechem zatrzymałem się apartamencie, w którym przebywali George Bush i Hilary Clinton. Dziękuje moim przyjaciołom z Drukpa Wietnam za to, że postrzegają mnie jako tak ważną osobę, pomimo iż jestem nikim. Nie jest tak dlatego, że jestem fanatyczny w kwestii takich rzeczy, cieszę się z wysiłku jaki podjęła Drukpa Wietnam razem z wolontariuszami i profesjonalnymi ekipami, wiem jak było to dla nich trudne. Nie mogę być prezydentem, ani sekretarzem stanu USA, jestem jednak szczęśliwy, że (mam taką nadzieję) mogę trochę pomóc Wietnamowi i jego narodowi żyć szczęśliwie, ze wsparciem ze strony duchowości, ponieważ bez duchowości nie ma nadziei dla tego świata.

więcej zdjęć http://www.drukpa.org/index.php/News-in-2011/happiness-as-a-result-of-harmony-and-understanding