Dobre życie, złe życie, wybór należy do Ciebie.

Te wspaniałe posągi przypominają nam jakie mamy szczęście że spotkaliśmy Dharmę, ale czy korzystamy z naszej pomyślnej sytuacji ?

23 stycznia 2011

Z powodu nietrwałości Wielki Wang czyli Inicjacja dobiega końca. W pewnym sensie jest to bardzo dobre, jako że to wielkie duchowe zgromadzenie było bardzo udane. W ten sposób jedna rzecz w naszym życiu została ukończona. Lecz do pewnego stopnia zaczynam już tęsknić za moim Guru, który jest moim ukochanym stryjkiem i wszystkimi przyjaciółmi w Dharmie. Po zakończeniu, wszyscy pójdziemy naszymi własnymi osobnymi ścieżkami, będziemy mieli swój własny los, nasze własne drogi do przejścia i będziemy wieść nasze indywidualne życia. Nawet jeśli byśmy bardzo chcieli żyć i pozostać razem, nie mamy wyboru. To jest typowa cecha charakterystyczna samsary.

Jednakże jestem bardzo szczęśliwy mogąc wspomnieć o czymś tutaj. Wiele osób z mojej Sanghi z Hong Kongu przybyło dwukrotnie. Po raz pierwszy w czasie początkowej części inicjacji i drugi raz na zakończenie inicjacji, w ciągu jednego tygodnia ! Kilkoro z nich bardzo się starało aby wymknąć się ze swojej pracy i od swoich szefów, zapewne wszyscy wiecie ile strachu jest przy opuszczaniu biura, a oni wszyscy naprawdę włożyli wiele wysiłku w to aby przybyć. To jest ich dobry los !

Jak zwykle, mam silną wiarę w moją Sanghę z Hong Kongu i w moich przyjaciół tutaj, braci i siostry w Dharmie. Jeszcze raz bardzo jasno pokazali swoje oddanie i zaangażowanie w duchową ścieżkę, poprzez swoją obecność w czasie tego bardzo rzadkiego i drogocennego wydarzenia. Wierzcie lub nie, ale prawie nie było nikogo z zagranicy, za wyjątkiem mojej Sanghi z Hong Kongu. To naprawdę znaczy że ta grupa, moja Sangha z Hong Kongu jest prawdziwie oddana. Inni też usilnie próbowali, lecz przez większość czasu nie powiodło im się. Niektóre osoby nawet nie próbowały. Nie mam więc nic do powiedzenia za wyjątkiem tego że prawdziwie doceniam to, że w tłumie widziałem grupę z Sanghi z Hong Kongu.

Nie tylko to, moje docenianie w rzeczywistości nie jest czymś istotnym, najważniejsze jest to że byli w stanie uczestniczyć w tak wielkiej i rzadkiej inicjacji, co jest wielką szansą, jeśli mogę tak powiedzieć szansą życia. Otrzymanie jej warte jest trudu. Jest mi bardzo przykro, jeśli chodzi o osoby którym nie powiodło się przybycie i otrzymanie tej cudownej inicjacji. Z pewnych powodów, nie nagromadzili na tyle dużo dobrej karmy, miejmy nadzieję i módlmy się, że nie ominie ich to, jeśli następnym razem wydarzy się taka okazja.

Niektóre osoby nawet mówiły mi " To jest w ostatniej chwili, nie mamy na to czasu ponieważ mamy takie i takie zobowiązania." I tym podobne. Mamy wiele wymówek gdy chodzi o otrzymanie autentycznego i ważnego błogosławieństwa czy nauk. Ale gdy chodzi o wyjazd na wakacje, otrzymanie dobrego jedzenia, dobrego masażu czy rozrywkę z przyjaciółmi, nie dbamy o to czy robimy tego typu rzeczy w ostatniej chwili czy też spontanicznie. Wykorzystujemy tego rodzaju okazje z uśmiechem i radością. Lecz gdy chodzi o autentyczne przynoszenie pożytku sobie i autentyczne stworzenie przyczyn szczęścia, to wymówki "ostatniej chwili" czy "spontaniczności bez dobrego zaplanowania" i wszystkie tego rodzaju wymówki pojawiają się i całkowicie was blokują. Tak więc zapomnijcie o przynoszeniu pożytku innym, nie możecie nawet skorzystać z okazji aby pomóc i przynieść pożytek sobie.

Zawsze mówimy że ludzkie odrodzenie jest bardzo rzadkie i cenne, dlaczego pozwalamy aby szanse omijały nas? W tym sensie zawsze doradzam moim przyjaciołom i studentom, że muszą być bystrzy, muszą korzystać z każdej okazji jaka się pojawia i nie pozwalać sobie na żadne wymówki aby odrzucić te rzadkie okazje. To bycie wyrachowanym i głupim. Ciągle dostrzegam w tym świecie, że jest wielu takich ludzi, czasami włączając w to mnie, gdy tylko wiele możliwości pojawia się nad naszymi głowami, nie chwytamy ich. Zamiast je schwytać, jesteśmy bardzo zajęci robieniem nonsensów i tylko tracimy wszystkie okazje. Także ci z was, którzy być może jesteście z Hong Kongu, którzy przybyliście na inicjację i którzy czytacie teraz to przesłanie, wiedzcie że naprawdę podziwiam to że włożyliście tak duży wysiłek będąc w trakcie samsarycznych bussinesów, prac, rodzin i wszystkich innych swoich spraw. Tak trzymać !

A zatem, czy jesteście radośni czy smutni, czy wasze życie jest dobre czy złe, w istocie macie wybór. Nie wińcie innych gdy cierpicie lub gdy wasze życie nie jest udane. Nasz brak elastyczności, nasz obawa przed wyjściem z naszego własnego komfortowego poziomu i nasz zwyczaj dawania sobie absurdalnych wymówek, są czasami głównymi przyczynami naszych nieszczęść i naszych niepowodzeń. Moim pragnieniem jest pomaganie tym, którzy mają ze mną związki, uwolnić się z tych wszystkich nonsensownych koncepcji i bycie wolnym. Nie możecie uczynić innych szczęśliwymi, jeśli sami jesteście nieszczęśliwi. To czy jesteście szczęśliwi czy nie wyłącznie zależy od was. Sami jesteście swoim własnym szefem.

Jest mi przykro, że nie mam żadnych zdjęć którymi mógłbym podzielić się z wami. Jeśli ktoś przyśle emailem jakieś interesujące zdjęcia do mojego biura, to je zamieszczę tutaj. Lecz na razie ciągle jestem w trakcie otrzymywania wielkiej i rzadkiej inicjacji, zajęty koncentrowaniem się na duchowej medytacji, więc straciłem z oczu organizowanie ludzi zajmujących się filmowaniem, na razie nawet nie wiem gdzie są moje komórki i wszystko inne. Ale wiem na pewno że mam wspaniałe życie.

/// Od tłumacza : zdjęcia z Inicjacji jakie udzielił na Druk Amitabha Mountain J.Ś. Moktsa Rinpocze, jeden z dzierżawców linii Kathok, zostały zamieszczone na stonie mniszek :

http://www.drukpa-nuns.org/index.php/activities-of-nuns/142-the-grand-initiations-