Jestem na Druk Amitabha Mountain, jaka wspaniała cisza, jaki spokój, co za widok. Poniżej na sąsiednim wzgórzu klasztor J.E. Trulszika Rinpocze. Przede mną w oddali stupa Swayambhu i zupełnie w dole panorama Kathmandu. Aż trudno uwierzyć, zaledwie kilka dni temu skończył się pierwszy ADC i to miejsce tętniło gwarem rozmów prowadzonych w tylu językach.
Organizacyjnie było to ogromne przedsięwzięcie. Dotarcie tutaj jest nie lada wyzwaniem, a co dopiero mówić o przygotowaniu wszystkiego na przyjęcie tylu tysięcy gości. Wszystko przebiegało płynnie bez większych problemów. Wszędzie byli wolontariusze pomagający nam w
różnych sprawach. Spędzaliśmy tu całe dnie.Choć było tak wiele osób zupełnie nie czuło się tłoku.
Ale nie ten wymiar organizacyjny, choć tak pracochłonny był najważniejszy. Czym było dla nas to pierwsze Zgromadzenie Drukpy w wymiarze duchowym. Myślę że dla każdego trochę czymś innym. Trudno to opisać. To wspaniałe zgromadzenie mistrzów i praktykujących. Bogactwo różnych styli nauczania. Wspólne praktyki i wspólnie otrzymywane inicjacje. A w niektóre wieczory wspaniałe występy Drukpów z różnych rejonów Himalajów. Każdy dzień miał swój temat wiodący, a wszystko łączyło się w spójną całość prezentując bogactwo linii Drukpa.
Otrzymywaliśmy nauki dharmy od J.Ś. Gyalwanga Drukpy i od innych ważnych nauczycieli linii. A wieczorem z mnichami i mniszkami wspólnie uczestniczyliśmy w pudżach. Tym co wywarło na mnie ogromne wrażenie była prezentacja relikwi IV Gyalwang Drukpy Pema Karpo - Rangjung Demchok Korlo / samopowstający Czakrasamwara /. Nie tylko możliwość zobaczenia ale i kilkugodzinnego medytowania w obecności relikwi i mistrzów linii.
Oczywiście w tak bogatym programie nie zabrakło dnia poświęconego Live2Love. Wszystkie ośrodki Drukpy prezentowały co zrobiły w tym zakresie w ciągu minionego roku. Polskie działania L2L przejrzyście przedstawiła Pema Khandro. Również w tym dniu około 100 wolontariuszy wspólnie z mniszkami odwiedziło mieszkańców okolicznych wiosek obdarowując ich głównie ryżem, kocami i lampami. Mieszkańcy pełni ciepła i godności żyją tu w bardzo skromnych warunkach, utrzymując się głównie z uprawy ziemi. Ale jak wspaniałe widoki roztaczają się prawie z każdego skromniutkiego domku. W przedostatni dzień wieczorem ofiarowaliśmy lampki przy stupie Swayambhu, a potem w ostatni dzień, po ceremoni zakończenia pierwszego ADC, wieczorem ofiarowaliśmy lampki na Amitabha Mountain. Już poza programem o drugiej w nocy rozpoczęliśmy 13 kor /około 40 km./ wokół stupy Swayambhu. Zakończyliśmy przed południem kilkoma korami na górze stupy i wspólną praktyką.Wspaniale było poczuć przez te dni jak rozległe i bogate jest dziedzictwo linii Palden Drukpa.
Teraz na Amitabha Mountain życie wróciło do normalnego rytmu. Mniszki wstają o 3 rano. Przez dwie godziny wykonują swoje indywidualne praktyki. Potem wspólna pudża i w niektóre dni nauki przekazywane im przez J.Ś. Drukpę. Potem czas na pracę i naukę. Drugi raz w ciągu dnia mniszki spotykają się na wspólnej praktyce wieczorem. Kończę bo słyszę dżwięk trąb, za chwilę mniszki rozpoczną pudże.