27 sierpnia 2013 /tłum. ze strony J.Ś. Gyalwang Drukpy www.drukpa.org
W dzisiejszych czasach sukces najczęściej definiowany jest w terminach pieniędzy i mocy. Można by rzec, że na tym świecie nie ma już prawdziwej miłości. Niektórzy moi bliscy przyjaciele twierdzą, iż wyglądam na kogoś bardzo smutnego, ale kiedy ma się jakieś zrozumienie tego na jakich zasadach działa dziś świat, nie można nie być smutnym. Na przykład świat ten nie przejmuje się zabijaniem, przemocą wobec innych, wykorzystywaniem innych dla własnego dobra, zabieraniem rzeczy, które do nas nie należą, żadnymi takimi obrzydliwymi rzeczami. Nieważne, co robisz, bylebyś tylko był bogaty i silny – tylko to świat postrzega jako sukces.
Powiedziałbym, że nie ma nic zdrożnego w osiągnięciu sukcesu materialnego, o ile nie straciliśmy równowagi. Nasz problem, problem istot w samsarze, polega na tym, że zawsze rządzą nami nasze pragnienia, że jesteśmy kontrolowani przez to, czego chcemy, a pomijamy to, czego potrzebujemy naprawdę. Kiedy naszym życiem rządzą żądze, nigdy nie zaznamy szczęścia. Za każdym razem, gdy osiągniemy jakiś sukces materialny, chcemy jeszcze więcej. Z czasem zaczniemy nawet pozbywać się każdego i każdej sytuacji, która staje nam w tym na drodze. Posłużymy się każdą wymówką usprawiedliwiającą nasze pragnienie materialnego sukcesu.
Na przykład, czy aby przetrwać, naprawdę musimy spożywać inne żywe istoty? Oczywiście nie musimy. Lecz zabijamy wiele innych istot, czy to dla pokarmu, czy dla luksusu, wygody, wszelkiego rodzaju głupich zachcianek, ponieważ niezadawala nas to, co już mamy. Chcemy wciąż więcej.
Obojętne, czy z punktu widzenia kraju, regionu czy jednostki – nigdy nam nie wystarcza to wszystko, co mamy. Musimy zabrać też to, co należy do innych, nie wyłączając ich domów, ich istnień, ich zasobów itd. Z tego powodu biorą początek wojny. Z tego powodu rozpoczynają się dyskusje. Nie ma poczucia „jedności”, ponieważ rozumiemy nasze własne pragnienia, nasze własne cierpienia i nasze własne szczęście, ale nie mamy odczucia ani wiary, że inni mają takie same doświadczenia jak my.
Jeśli poszukujemy indywidualnego szczęścia, światowego pokoju i uniwersalnej harmonii, to zrozumienie „Uniwersalnej Jedności” jest bardzo ważne. Sądzę, że dobrze byłoby zacząć od praktycznego zastosowania zrozumienia tego faktu, od działań, które przyniosą korzyść innym, a nas odwiodą od wyrządzania innym krzywdy. Zacznijcie od małych rzeczy i rozwijajcie je.
Na przykład próbując nie zabić ani jednej nieważnej istoty, jak np. mrówka czy owad, a nawet irytujący karaluch czy mucha, rozwiniemy naszą cierpliwość i tolerancję wobec małych irytujących istot, a potem miłującą życzliwość nawet ku małym żywym istotom. Gdy jako ludzie przyzwyczajamy się do zabijania innych istot, bardzo szybko dochodzimy do momentu zabijania człowieka, a potem zabicie jednego człowieka nie będzie wiele znaczyć i nasze działania w tym zakresie będą coraz większe. Zły nawyk wynikający z pragnień, niekontrolowany i niepowstrzymywany, stopniowo stanie się poważnym złym nawykiem. Jeśli dzisiaj kradzież jednego dolara nie jest niczym złym, to w końcu niczym złym nie będzie ograbienie kogoś. Podobnie dobre nawyki trzeba rozwijać od małych usiłowań. W końcu nasze pozytywne nawyki rozwiną się.
Wielu mówi o miłości i współczuciu dla ludzi, rozwija wszelkiego rodzaju działania w celu pomagania im. Inne żywe istoty cierpią sto, a nawet tysiąc razy bardziej, a otrzymują o wiele mniej pomocy. Serce krwawi mi za każdym razem, gdy widzę jak ludzie stosują tego rodzaju przemoc. Oczywiście, często mówię o tym i próbuję dawać mały przykład, ale nie robię większych postępów. Domyślam się, że z pewnością dążymy do tego, aby więcej ludzi zrozumiało, że każda żywa istota tego świata podobna jest do ciebie i do mnie. One też chcą być szczęśliwe i nie chcą cierpieć. Drzewa, kwiaty, trawa, woda, góry, wiatr, wszystko czuje w ten sam sposób. Ssaki, ryby, ptaki, gady płazy, owady, istoty człekokształtne, wszystkie stworzenia czują tak samo. Bez zrozumienia tego osiągnięcie uniwersalnego szczęścia jest prawie niemożliwe. Jeśli wszyscy ludzie żyjący w tej przestrzeni, co ty, są nieszczęśliwi, czy ty sam możesz być jedyną szczęśliwą istotą? Być może potrafisz to przez krótki czas, ale z pewnością nie na zawsze. My, ludzie, mamy wielki potencjał rozwinięcia uniwersalnego współczucia i miłości. Ponieważ najwidoczniej wydajemy się być królami tego świata, to mamy większą odpowiedzialność, aby pomagać innym i działać na ich korzyść i powinniśmy rozumieć, że każdy z nas, włączając wszystkie inne żywe istoty, jest członkiem cyklicznego istnienia. Innymi słowy, wszyscy płyniemy w tej samej łodzi, jesteśmy w tej samej sytuacji.
Ci wszyscy z was, którzy dołączą do nas w Ladakhu, będą mieć więcej czasu na pogłębianie tematu „Jedności Wszechświata”. Z tymi, którzy nie mogą tego zrobić, będziemy spotykać się wciąż, zachęcać się nawzajem i w końcu wspólnie rozwijać pozytywne nawyki. Nie ma sensu myślenie i mówienie o sobie jako praktykującym, jeśli najpierw nie próbuje się pomagać i nie szkodzić bezbronnym istotom. Na początek spróbujmy choćby tylko tego.
A to jest film dokumentalny, który wywarł na mnie ogromne wrażenie:
„PLANETA ZIEMIA POTRZEBUJE CIEBIE”.