Społeczne oberwanie chmury
17 grudnia 2012 /tłum. ze strony J.Ś. Gyalwang Drukpy www.drukpa.org
To, co wydarzyło się 14 grudnia w Ameryce i Chinach musiało być koszmarem dla wielu rodziców na całym świecie. Najpierw poproszono mnie bym modlił się za 20 dzieci i 8 dorosłych zabitych w tragicznej strzelaninie w amerykańskiej szkole podstawowej. Następnie poproszono bym modlił się o 22 dzieci bezlitośnie poranionych przez szaleńca, który zaatakował je nożem w chińskiej szkole. Wszystkie kanały informacyjne w ciągu ostatnich kilku godzin czy dni mówiły o zabójstwach w Ameryce, ponieważ 20 dzieci w wieku od 5 do 10 lat zginęło w strzelaninie.
Współczucie jest królem
13 grudnia 2012 /tłum. ze strony J.Ś. Gyalwang Drukpy www.drukpa.org
Niektórzy pytają mnie, jak radzić sobie ze strachem, szczególnie ze strachem przed złymi duchami, strachem przed upiorami. Pytanie to brzmi bardzo osobliwie, strach jest jednak czymś, czemu musimy ciągle stawiać czoło. Nadzieja jest życiowym partnerem strachu. Nadzieja i strach idą zawsze w parze. Można nawet powiedzieć, że nadzieja to łagodny duch, a strach to groźny duch.
Większość z nas czuje, że złe duchy są czyś innym od nadziei i strachu. W pewnym sensie są manifestacją naszego umysłu. W innym znowu sensie, są dla nas czymś realnym. Duchy, które są dla nas groźne, jak te które widzimy na filmach, wydają się być całkiem realne.
W oparciu o to, ktoś zadał mi pytanie, czy w naszej duchowej tradycji istnieje coś takiego jak egzorcyzmy. Nie wiedziałem nawet jak to przeliterować i co to znaczy. Powiedziano mi, że egzorcyzmy, to działanie służące pozbyciu się złowrogich duchów z ludzkich ciał. Jest wiele filmów i opowieści grozy o tym, jak duchy te biorą w posiadanie ludzkie ciała.
Nie bójcie się
12 grudnia 2012 /tłum. ze strony J.Ś. Gyalwang Drukpy www.drukpa.org
Każdy wydaje się bardzo zajęty rozmawianiem o 12 i 21 grudnia. Otrzymuje mnóstwo telefonów i maili z pytaniami, co trzeba przygotować na wypadek, gdyby świat miał się skonczyć 12 czy 21 grudnia. Na początku czułem się bardzo zdezorientowany, ponieważ pierwszy raz usłyszałem o tych dwóch datach oraz o przepowiedniach na temat "końca świata".
Przypuszczam, że "koniec świata" nie znaczy "koniec samsary. Nie sądze, żeby samsara miała się kiedykolwiek skończyć. Gdyby samsara miała się ku końcowi, powinniśmy ogłosić święto. Po to, by świat mógł ulec całkowitej zagładzie, nasza zbiorowa negatywna karma musiałaby zadziałać jednocześnie.
Moi rodzice i wielu ludzi rozbiło dziś namioty, pozostając na zewnątrz budynków. Było tak ponieważ wiele osób z klasztoru mojego ojca powiedziało mu, że dziś o 12 w nocy ma nadejśc koniec świata (12:12:12:12...), nie sprecyzowali jednak, według czasu którego kraju, czy rejonu ma to nastąpić. Tak więc moi rodzice zrobili sobie dla zabawy nocny piknik. Ludzie powiedzieli im, że budynki mogą się zawalić i bezpieczniej jest pozostać na dworze. Przed chwilą do nich zadzwoniłem i okazałosię, że właśnie mocno spali. Ojciec powiedział mi, że nie potrafi uwierzyć w to, że ludzie wierzą w tego typu przepowiednie. W każdym razie moi rodzice zamierzają dobrze się bawić na łonie natury i zjeść przed snem dobre jedzenie.
Zadziwiający ludzie
10 grudnia 2012 /tłum. ze strony J.Ś. Gyalwang Drukpy www.drukpa.org
Przekładając Pad Yatra na Sri Lance na marzec przyszłego roku, zyskałem odrobinę czasu, żeby dokończyć niektóre prace i poświęcić się trochę odosobnieniu. Czuję, że dla utrzymywania naszego umysłu w skupieniu i stabilności, bardzo ważne jest byśmy poza uzewnętrznianiem współczucia i miłości w działaniu, zachowali także trochę czasu na wykonywanie formalnych praktyk, takich jak: odosobnienia, recytacje, pokłony, recytacje etc.
Mój świat, nasz świat
4 grudnia 2012 /tłum. ze strony J.Ś. Gyalwang Drukpy www.drukpa.org
Większość duchowych nauczycieli czy praktykujących, takich jak my czuje, że duchowość kryje w sobie rozwiązania i odpowiedzi na wszystkie problemy. Wierzę w to, że duchowość przygotowuje nasz umysł, by postrzegać świat w pełniejszy sposób, w kwestiach praktycznych rozwiązań wciąż jednak potrzebujemy materialnego lub światowego wsparcia. Być może jestem w błędzie, ale bardzo często czuje, że materialne lub światowe wsparcie jest bardzo potrzebne, by odżywiać duchowość. Nie wierzę, że musimy poświęcać duchowość dla światowego rozwoju lub, że musimy poświęcać światowy rozwój dla duchowości. Po to by osiągnąć w życiu równowagę, obie powinny być rozbudowywane czy też rozwijane równocześnie.
Jeśli mogę tak rzec- myślę, że wiele problemów, chaosu i nieszczęść, które dziś doświadczamy powstaje z braku równowagi pomiędzy duchowością a materializmem. Możemy wyjasniać obie na wiele różnych sposobów. Na przykład duchowość jest zdrową dobrocią obejmującą pomyślność każdego, materializm skupia się bardziej na własnym powodzeniu. Jeśli jednak potrafimy być człowiekiem sukcesu dla dobra innych, wtedy świat stanie się lepszy- czyż nie ?
Szacunek to dwukierunkowa droga
15 listopada 2012/tłum. ze strony J.Ś. Gyalwang Drukpy www.drukpa.org
Co oznacza "szacunek"? Większośc z nas zazwyczaj myśli o tym jak zdobyć szacunek innych lub o tym czy inni nas szanują. Rzadko rozumiemy to, że szacunek jest drogą dwukierunkową. Jeśli zaczniemy szanować i doceniać innych, autoamtycznie sami zaczniemy być szanowani i doceniani. To jest zrozumiałe samo przez się. Większość z nas jednak w to nie wierzy, wciąż lekceważąc innych, nadeptując na cudze odciski i myśląc że jesteśmy najlepsi. W rezultacie kiedy inni nie okazują nam zainteresowania, wściekamy się.
Weźmy jako przykład środowisko naturalne, nie szanujemy go, więc kiedy reaguje negatywnie, przejawiąjąc jakieś kataklizmy, jakieś złe lub nienaturalne stany pogody - musimy cierpieć. W podobny sposób jest w naszych relacjach z innymi. Przez większość czasu, wciąż czujemy i myślimy, że jesteśmy najlepsi, że zawsze jesteśmy w porządku, że inni zawsze postępują źle. Kiedy coś idzie nie tak, bezustannie obwiniamy innych, nigdy nie przyglądając się sytuacji i nie sprawdzając samych siebie. Nie sądzę, żeby był to mądry sposób na życie w tym świecie. Takie postepowanie jedynie czyni nasze życie trudniejszym.
Ja jestem najlepszy
16 pazdziernika 2012 /tłum. ze strony J.Ś. Gyalwang Drukpy www.drukpa.org
Jeśli poświęcimy troche czasu, by posłuchać własnego głosu, nie zdziwie się słysząc, że ciągle mówimy rzeczy takie jak: "Gdybym ja to robił, wyszło by dużo lepiej.", "Gybym ja układał ten program, odniósłby większy sukces.", "Gdybym ja zajmował się wystrojem, było by atrakcyjniej." Bezustannie patrzymy na to co inni robia i jak żyją, a w naszym umyśle ego wciąż mówi: "Ja jestem najlepszy!", "Ja jestem nasilniejszy!", "Ja jestem napotężniejszy!", "Ja jestem najpopularniejszy!"
Ponieważ nasz umysł przepełniony jest egoistycznym nastawieniem, nie mamy przestrzeni dla innych, a nasze emocje szaleją. Tracimy panowanie. Nie powiedziałbym, że możecie popaść w szaleństwo, myślę jednak, że jest to temu bliskie. Rozpalone emocje- rezultat tego, że ja jestem najlepszy, że nikt nie jest lepszy ode mnie, sprawią, iż w końcu stracicie wrażliwość w swoich działaniach. Nazwałbym to emocjonalnym zatruciem lub chorobą "ja jestem najlepszy".
Umysł początkujacego
16 września 2012 /tłum. ze strony J.Ś. Gyalwang Drukpy www.drukpa.org
Pamiętacie czas kiedy byliście bardzo mali, kiedy bawiliście się w ogrodzie, lub ganialiście po parku? Nie wydaje mi się, żeby dzisiejsze dzieci miały ten luksus kontaktu z natura- nie taki jak my starsi. Obecnie rodzice zabawiają swoje dzieci przy pomocy ipodów. iphonów, gier komputerowych i nowoczesnych technologii. Nie twierdzę, że udostępnianie dzieciom nowoczesnych technologii jest złym pomysłem, chciałbym, jednak zalecić, by dzieci spędzały więcej czasu na łonie przyrody, dzięki czemu kiedy dorosną, będą bardziej doceniać swoje zycie.
Obecnie wielu rodziców wygodnie oddaje odpowiedzialność za wychowanie swoich dzieci w ręce szkół, programów telewizyjnych, gier komputerowych etc. Nic w tym dziwnego, że kiedy niektóre z nich dorosną, będą bardzo odległe od swoich rodziców i natury lub całkowicie niewrażliwe na cierpienie innych. Jeśli wypełnicie umysły dzieci sztucznymi rzeczami, w oczywisty sposób staną sie odzwierciedleniem tej sztuczności. Na rodzicach spoczywa ogromna odpowiedzialność za wychowanie dzieci, nie chodzi tylko o ich wykarmienie lecz także o opiekę nad ich duchową kondycją.
Powrót do Natury
15 września 2012 /tłum. ze strony J.Ś. Gyalwang Drukpy www.drukpa.org
Natura zawsze była dla nas dobra. Żyjemy w naturze, czy raczej jesteśmy częścią natury. Chciałbym powiedzieć „Jesteśmy naturą”. Od czasu gdy rozpoczęła się ludzka cywilizacja, to dla naszego przetrwania i dobrobytu, całkowicie polegaliśmy na matce naturze.
Nasze ego powiada nam „Jestem ponad naturą. Jestem ponad wszystkim. Jestem największy. Kontroluję wszystko. Mam pełne prawo wykorzystywać wszystkie zasoby naturalne.” Pamiętam jak wiele lat temu, jeszcze w Indiach, nie musieliśmy kupować wody, nie musieliśmy kupować nawozów sztucznych i wtedy byliśmy całkiem szczęśliwi. A właściwie powiedziałbym że wtedy byliśmy szczęśliwsi niż teraz.
Radość z powrotu do domu
12 września 2012 /tłum. ze strony J.Ś. Gyalwang Drukpy www.drukpa.org
Czy kiedyś czuliście się swojsko i jak w domu, gdy gdzieś byliście i spotkaliście jakieś osoby? To karmiczne rezultaty, czy też karmiczny ślad z poprzedniego życia i naszej pamięci. Tak jak świadomość, nasza pamięć podąża z nami z życia na życie. Dlatego spotykając ludzi, lub będąc w jakiś miejscach natychmiast je kochamy, lub też czujemy się w nich niewygodnie. Czasami ludzie nazywają to intuicją. Ja nazywam to śladami. Tylko karma może czynić takie cuda.
Czy jest następne życie?
11 września 2012 /tłum. ze strony J.Ś. Gyalwang Drukpy www.drukpa.org
Mówiąc szczerze chciałbym aby nie było następnego życia. Jeden z moich najstarszych studentów niedawno powiedział mi „Nie dbam o swoje następne życie”. Na początku byłem zupełnie zszokowany, potem zrobiło mi się smutno. Myślę, że gdyby tak rzeczywiście było, to nikt nie powinien się martwić również o swoje obecne życie, ale niestety taka nie jest rzeczywistość. Skoro musimy doświadczać przyczyn i skutków naszych myśli, mowy i działań, to lepiej abyśmy przejmowali się naszym przyszłym życiem i w ten sposób byli lepiej do niego przygotowani.
Naprawdę chciałbym aby nie było przyszłego życia. Gdyby tak było, znaczyło by to że mogę robić wszystko dla własnej przyjemności. Mogę zabijać, mogę zle się zachowywać, mogę robić różnego rodzaju negatywne rzeczy które cieszą moje ego i zaspokajają moje pożądanie, bo nie ma następnego życia. To znaczy że cokolwiek zrobię nie spowoduje to żadnego skutku, dobrego czy złego. Nawet gdy zrobię coś dobrego, to nie spowoduje to dobrego skutku. Tak więc nie mamy żadnego celu w życiu, żadnego powodu aby się doskonalić, żadnego powodu aby cokolwiek robić. Stajemy się jak kartofle. Kartofle nie muszą wierzyć że jest następne życie.
Jeszcze jedno ponowne spotkanie
20 sierpnia 2012 /tłum. ze strony J.Ś. Gyalwang Drukpy www.drukpa.org
Na zaproszenie przedstawicieli Jego Eminencji Takna Rinpocze i trzech innych osób reprezentujących całe Lahaul i Garsha, zdecydowałem się odwiedzić w następnym miesiącu Garsha, aby wykonać ceremonię obcięcia włosów reinkarnacji Jego Eminencji Takna Rinpocze. On ma tylko półtora roku. Uważam że to trochę za wcześnie, lecz wiele osób nalegało abym wykonał tą znaczącą ceremonię, po to aby upewnić się że przeżyje tą trudną podróż, więc zaakceptowałem ich prośbę. Potrafię zrozumieć że się martwią, ponieważ Takna Rinpocze jest kimś bardzo cennym, a oni nie chcieliby aby napotkał jakieś przeszkody gdy będzie dorastał.
To zatem jest ta wiadomość, o jeszcze jednym ponownym spotkaniu, jaką chciałbym się tutaj podzielić. Mam tylko nadzieję i modlę się, aby jego rodzice nie uciekli, tak jak to kiedyś zrobili moi rodzice. Moi rodzice uciekli do Nepalu, gdy grupa poszukiwawcza szukała mnie wszędzie. Z tego co wiem, na szczęście, w jego przypadku rodzice byli całkiem zadowoleni, gdy dowiedzieli się że ich syn został rozpoznany przeze mnie jako inkarnacja naszego drogiego Takna Rinpocze. W końcu , gdy wielu wielkich mistrzów powiedziało, że jeśli nie ofiarują mnie abym ponownie pełnił swoją zawodową rolę, to nie będę żył, moi rodzice powrócili na scenę wydarzeń.
Zgubiłem swoją komórkę
18 sierpnia 2012 /tłum. ze strony J.Ś. Gyalwang Drukpy www.drukpa.org
W czasie podróży zgubiłem swoją komórkę. Bardzo martwiłem się i byłem zaniepokojony dokładnie przez godzinę. Martwiłem się że ktoś mógłby z niej dzwonić, a ja musiałbym zapłacić rachunek. Martwiłem się tym i tamtym, myśląc co się stało z moim nowym telefonem. Dokładnie po godzinie ucieszyłem się, że w takim razie teraz mam wymówkę aby kupić iPhone5.
Wszedłem na google aby sprawdzić gdzie mogę kupić iPhone5. Byłem bardzo rozczarowany, bo nie jest to jeszcze możliwe. Sklepy internetowe informują że może we wrześniu, pazdzierniku lub listopadzie. Kto wie? Byłem więc bardzo niespokojny, zgubiłem komórkę a iPhone5 jest nieosiągalny. Wtedy pomyślałem sobie: dlaczego potrzebuję telefonu komórkowego? Pracuję dla wszystkich czujących istot i zdecydowanie nie mógłbym porozumiewać się ze wszystkimi czującymi istotami, nawet gdyby dzwoniły do mnie cały czas. Mam tylko 24 godziny, jedne usta do mówienia i dwoje uszu do słuchania. Nawet gdybym używał dwóch komórek równocześnie, to nie mógłbym stworzyć dodatkowych ust, aby rozmawiać przez oba telefony. Nawet gdybym nie spał i poświęcił jednej istocie 30 sekund mówiąc jedynie „Hello” i „Bye”. To i tak byłbym w stanie rozmawiać codziennie z kilkoma tysiącami osób. Prawdę mówiąc, telefon komórkowy jest zupełnie bezużyteczny dla mnie. Dlaczego więc uganiam się za nim.
Ponowne spotkanie
14 sierpnia 2012 /tłum. ze strony J.Ś. Gyalwang Drukpy www.drukpa.org
Życzyłbym sobie móc odnajdywać tych wszystkich wspaniałych mistrzów tak łatwo jak odnalazłem mojego dawno zgubionego przyjaciela, Holy. Nawet jeśli chcecie spierać się o cuda, to czy nie uważacie, że odnalezienie starego przyjaciela wśród wielu miliardów żyjących istot które się reinkarnowały, nie jest cudem.
Wszyscy jesteśmy reinkarnacjami, przyjmującymi role różnych istot we wszystkich zakątkach samsary. To również z tego powodu zawsze powtarzam ze „samsara jest cyklem, ciągłym krążeniem wkoło i wkoło, a my wciąż i wciąż się spotykamy.” Samsara jest także nazywana cykliczną egzystencją. W pewnym sensie my wszyscy przetwarzamy się ponownie. A to oznacza, że powinniśmy być uczynni, przyjacielscy i pomocni sobie nawzajem, ponieważ nienawiść pomnaża nienawiść, i to nie tylko w tym życiu, ale może być w różnych formach przenoszona bez końca. Miłość i współczucie są jedynym rozwiązaniem które kończy ten błędny cykl.
Oglądałem na video, co mój ukochany guru powiedział gdy odwiedził Drukpa Plouray. Mówił że pokój na świecie nie spada z nieba, ani nie wyrasta z ziemi, to wszystko jest w naszych umysłach. To ludzkie istoty powodują wojny i cierpienia, i przynoszą pokój zarówno temu światu jak i wszechświatowi. My ludzie mamy wielką rolę do odegrania.
Jakie wspaniałe święto
10 sierpnia 2012 /tłum. ze strony J.Ś. Gyalwang Drukpy www.drukpa.org
Każda chwila jaką spędzam tutaj w Drukpa Plouray jest wypełniona wielką radością i zadowoleniem. Po pierwsze mogłem zobaczyć jak wielki wysiłek Drubpon Ngawang włożył aby zakończenie obchodów 800 lecia było sukcesem. Po drugie moi długoletni przyjaciele i studenci przybyli razem ze swoimi dziećmi i uczestniczyli w tym duchowym święcie. Zdecydowanie nie był to łatwy obowiązek, bo jak wszyscy wiemy, wszystko w Europie jest drogie, a ilość buddystów jest raczej niewielka w porównaniu do innych wyznań i oczywiście Plouray nie jest łatwo dostępne. Trzeba było włożyć spory wysiłek aby dołączyć do obchodów tego niezwykłego święta. Niezwykłego ponieważ w przeciwieństwie do światowych świąt, nie mieliśmy wiele alkoholu, trochę tylko jako ofiara na Ganaczakrę, nie mieliśmy głośnej muzyki chociaż były tradycyjne bębny i trąby, nie było tańców disco, choć mieliśmy występy. Było to 10 wspaniałych dni, cudownego święta i to nie z powodu zewnętrznych ceremonii, ale głównie z powodu szczerości, oddania i aspiracji, i właśnie to spowodowało że ceremonia zakończenia obchodów była sukcesem. Wszystko co się robi z serca, a co ważniejsze bez samolubnych intencji staje się sukcesem, bez względu na to czy się tego oczekuje czy nie.
Jestem szczęśliwy, dlatego że jesteście szczęśliwi
30 lipca 2012 /tłum. ze strony J.Ś. Gyalwang Drukpy www.drukpa.org
Wizyty we wschodnim Tybecie nie należą do łatwych wypraw. Oprócz całej tej papierkowej roboty i długiej podróży, wysokość może być także przeszkodą. Jestem bardzo zadowolony że nikt z delegatów i gości nie miał żadnych problemów w czasie tak krótkiego i napiętego programu. Team Live to Love wraz z moimi studentami i przyjaciółmi z drużyny Drukpy, pracowali bardzo ciężko aby to wszystko poskładać. Myślałem nawet, że to może być moja ostatnia podróż do tej części świata. Kto wie jakiego rodzaju wrażenia może wywołać ta podróż w umysłach innych osób? Ludzka percepcja to bardzo dziwna rzecz, większość ludzi zamiast w prawdę, wierzy w to co myśli. Ale znowu, to co jest prawdą dla nas może nie być prawdą dla innych. To piękno złożoności naszego umysłu, dlatego zawsze powtarzam „ Wszystko jest właściwe … i mimo to niewłaściwe. Właściwe z ich punktu widzenia i prawdopodobnie niewłaściwe z punktu widzenia innych.
Schwytaj swoje emocje
19 lipca 2012 /tłum. ze strony J.Ś. Gyalwang Drukpy www.drukpa.org
Przepraszam za tak długą nieobecność. To był bardzo intensywny miesiąc odosobnienia i udzielania nauk, co zajmowało mi bardzo dużo czasu. Lecz jestem szczęśliwy że to robię, to moja praca. Wiele osób sądzi że życie mnicha czy mniszki jest znacznie lepsze. Pod pewnymi względami całkowicie zgadzam się, ale pod innymi może nie być to prawdą. W obecnych czasach tak wiele rzeczy powoduje rozproszenie, że nawet mnisi czy mniszki mogą im się nie oprzeć. Niestety fizyczne wyrzeczenie się, niekoniecznie reprezentuje wewnętrzne czy sekretne wyrzeczenie.
Powinniśmy być świadomi emocji. Czy jesteśmy mnichami, mniszkami czy też świeckimi praktykującymi lub nie praktykujemy, emocje doprowadzają nas do szaleństwa. Gdy nie jesteśmy świadomi, nasze emocje szaleją i my stajemy się szaleni, w górę i w dół, nigdy nie pozostajemy zrównoważeni w spokoju.
Linia i Samaya
28 maja 2012 /tłum. ze strony J.Ś. Gyalwang Drukpy www.drukpa.org
To jest najbardziej święty miesiąc księżycowy w roku. Rozpoczął się 7 dni temu, a dzisiaj przypada uświęcona rocznica urodzin Buddy Shakyamuniego. Zalecam moim wszystkim przyjaciołom i studentom utrzymywanie pozytywnego umysłu, wykonywanie i mówienie pozytywnych rzeczy. Urodziny oznaczają nowy początek, dlaczego nie mielibyśmy wziąć tej okazji do „zrestartowania” siebie.
Kochanie swoich rodziców
13 maja 2012 /tłum. ze strony J.Ś. Gyalwang Drukpy www.drukpa.org
Pendrive w naszym sercu czy umyśle czasem nas oszukuje i gromadzi bezużyteczne informacje, a ważne wyrzuca do śmieci. Zawsze mówię studentom i przyjaciołom, aby nie przechowywali bezużytecznych rzeczy, bo wasze krótkie życie to wasze możliwości pamięciowe, przynajmniej w tym życiu. Używajcie ich do gromadzenia dobrych rzeczy, takich, które mogą zapewnić wam rozwój pozytywnego wewnętrznego ja, a nie rzeczy, które nakręcają wasze emocje w górę i w dół. Nie chcemy tracić naszego ograniczonego czasu na bycie emocjonalnym, czy to w stanie podniecenia, czy złości - to strata energii i czasu. Zawsze bądźcie zrównoważeni. Jeśli mamy świadomość, że teraz jesteśmy zbyt podekscytowani, powinniśmy się uspokoić. Kiedy czujemy złość, musimy schłodzić emocje. Jeśli jesteśmy przygnębieni, musimy podnieść się na duchu. Utrzymując pełen uważności stan bycia w teraźniejszości, zawsze pozostaniemy na drodze środka i na pewno nie popadniemy w szaleństwo. Nic w świecie zewnętrznym nie będzie w stanie wyprowadzić nas z równowagi. Życie będzie w naturalny sposób cudowne.
Uważność na ścieżce dyscypliny
25 marca 2012 /tłum. ze strony J.Ś. Gyalwang Drukpy www.drukpa.org
Wydaje się, że obecnie uważność to gorący temat. W czasie mojego ostatniego pobytu w Wielkiej Brytanii temat ten wciąż powracał. Słynny uniwersytet oksfordzki ma wydział poświęcony wyłącznie „Uważności”. Prowadzone są badania kliniczne dla poparcia faktu, że ta starożytna wiedza jest rozwiązaniem dla naszego chaotycznego życia. Jest to, swoją drogą, godna uczczenia wielka wiadomość, ale z drugiej strony, daje nam, a przynajmniej mnie, wiele do myślenia na temat tego, jak tracimy coś w imię modernizacji i sukcesu materialnego.
Poruszyło mnie spotkanie z drem Markiem Williamsem, który prowadzi Mindfulness Centre w Oxfordzie. Teorie techniczne i prowadzone testy kliniczne, które dowodzą efektywności uważności, są oszałamiające. Cieszę się z nawiązania tego kontaktu. Naprawdę, Oxford, to moje ulubione miejsce. Pamiętam pierwszą wizytę, ponad 20 lat temu, i to właśnie wtedy postanowiłem nie zatrudniać tłumacza języka angielskiego w czasie wykładów. Pobyt w Oxfordzie dał mi odwagę mówienia i nauczania po angielsku, chociaż moja znajomość tego języka ciągle nie jest doskonała.
Jestem „Lordem Last Minute”
13 marca 2012 /tłum. ze strony J.Ś. Gyalwang Drukpy www.drukpa.org
Gate, gate ….[ jak mantra Pradżnia Paramita ] wszystko jest Gate, Gate, przechodzi i przechodzi i przechodzi. Czas biegnie tak szybko, nawet gdy chcemy go zatrzymać, to nie możemy, przechodzi, przechodzi i przechodzi. Czasami gdy myślę o tym, byłoby mniej stresujące dla nas wszystkich, gdyby nasza praktyka, nasz biznes, nasza praca, nasza obowiązki mogły automatycznie biec bez żadnych działań z naszej strony. Niestety, nie jest to możliwe. Cokolwiek co chcielibyśmy zatrzymać przechodzi, przechodzi i przechodzi bardzo szybko, a wszystko co chcielibyśmy uniknąć mija bardzo powoli. Tak czy inaczej wszystko jest Gate Gate. Wykształceni Anglicy nie powinni tego „Gate” czytać jak „Bill Gate” wymowa tego jest „Gatey” a pisownia „Gate”. Co robić, wykształceni Anglicy czytają „Gate” jako „Gejt”, my czytamy „Gate” jako „Gatey”, a być może są i tacy co czytają to jako „Geyti”. No cóż jest wiele punktów widzenia nawet jak wymawiać „Gate”.
Wieść odważne życie
24 lutego 2012 /tłum. ze strony J.Ś. Gyalwang Drukpy www.drukpa.org
Od lat wiele osób narzeka, że nie stosuję się do ogólnych norm czy zasad, i jest to prawdą. Niestety, ludzie tacy jak ja przez większość czasu muszą dostosować się do ustalonej tradycji i kultury. Jak wszyscy wiemy, ten świat jest pełen etykietek itp. Kultura, tradycja i wszystkie tego rodzaju rzeczy są w rzeczywistości zawarte w pakiecie etykietek które definiują kim jesteśmy, czy raczej czym jesteśmy. Jesteśmy złapani w pułapkę przez te definicje i musimy postępować według nich, czy nam się to podoba czy nie.
Nie mówię, że te etykietki są złe, czy że definiowanie naszych ról we wspólnotach czy społeczeństwie nie jest dobre. Gdybyśmy nie mieli etykietek byłby wielki nieporządek. Na przykład, w niektórych biurach które odwiedzałem, mają tzw. systemy ewidencji i każdy gabinet ma etykietkę. Wyobrazcie sobie, gdyby tego nie było, panowałby niezły bałagan. Nie moglibyście znależć potrzebnych dokumentów. Przyprawiłoby to was o zawrót głowy.
Duchowy test
29 marca 2012 /tłum. ze strony J.Ś. Gyalwang Drukpy www.drukpa.org
Radość bycia guru można odczuć dając studentom test - a oni go przejdą, nieważne czy celująco, najważniejsze jest, aby był zauważalny u nich postęp i doskonalenie się. Zadaniem guru, szczególnie takich guru, jak my, jest prowadzenie. Naszym trudnym zadaniem jest kierowanie innymi, z użyciem naszych talentów, doświadczenia i treningu. Jeśli nie jesteśmy w stanie prowadzić innych, jeśli nikt za nami nie podąża, oznacza to, że nie mamy pracy. Guru bez pracy tutaj, niech lepiej poszuka sobie zajęcia gdzie indziej. Jeśli naprawdę chcecie być uczciwymi studentami czy uczniami, musicie zrobić wysiłek doskonalenia się. Dlatego zawsze, gdy widzę postęp, prawdziwe a nie powierzchowne doskonalenie się u moich studentów, czuję radość nie do opisania. Wtedy mam naprawdę dobry dzień.
Praktykując to co się głosi
24 kwietnia 2012 /tłum. ze strony J.Ś. Gyalwang Drukpy www.drukpa.org
Do tej pory wielu z was, moi przyjaciele i studenci przywykło do mojego szalonego stylu, do mojego okropnie spontanicznego stylu pisania i działania. Wydaje mi się, że nie jestem zbyt dobry w udawaniu i byciu tym, kim nie jestem. Słyszę, że dla wielu osób jest bardzo trudno podążać za moim stylem i nauczaniem w porównaniu do wielu duchowych nauczycieli. Stosunkowo mało osób podąża za mną i jestem mało popularny, czy raczej wcale. Popularny czy nie, nieważne, przynajmniej mam nadzieję że pomagam jakimś istotom.
Lepiej późno niż wcale
5 lutego 2012 /tłum. ze strony J.Ś. Gyalwang Drukpy www.drukpa.org
Od czasu gdy zakończyliśmy Pad Yatrę nie było połączenia internetowego ze względu na pewne problemy techniczne, których nie udało się od razu rozwiązać. Nie powinienem narzekać jako że, większość moich przyjaciół i studentów bardzo życzliwa, zrobiła sobie przerwę od normalnego życia aby nam pomóc. Było to także dobre dla mnie, nie musiałem nic pisać zanim to podstawowe połączenie nie zostało naprawione. Jedno co mogę powiedzieć to „lepiej późno niż wcale”. Lecz niestety ciągle jesteśmy spóźnieni, nigdy nie mamy szansy dokończyć naszych najbardziej priorytetowych zobowiązań. Albo czekamy że ktoś weźmie na siebie obowiązek lub ciągle zwlekamy do „jutra” i w końcu nigdy nie wypełniamy naszych zobowiązań, a nasze „jutro” nigdy nie nadchodzi. Tak więc, jeśli zdajecie sobie sprawę, że jesteście z czymś spóźnieni, szczególnie gdy dotyczy to czegoś związanego z waszym rozwojem duchowym, to lepiej bezzwłocznie poprawcie się. Jutro możecie nie mieć na to szansy.
Czy jesteś orzechem*?
14 kwietnia 2012 /tłum. ze strony J.Ś. Gyalwang Drukpy www.drukpa.org
Lokalne społeczności, społeczeństwo i świat w ogóle, składają się z różnego rodzaju żyjących istot. I bez względu na to, czy je lubimy czy nie, wspólnie musimy współistnieć. W rzeczywistości gdybyśmy mieli możliwość sporządzić ankietę i zadać wszystkim pytanie: „Co cię prawdziwie uszczęśliwia?”, zgaduję, choć mogę się mylić, większość chciałaby posiadać jakieś spokojne miejsce, gdzie można odetchnąć i spać bez obaw.
Chciałbym podziękować organizacji Guru Sangamam, za zaproszenie mnie do wzięcia udziału w bardzo interesującym duchowym spotkaniu, jakie miało miejsce kilka dni temu. Było to bardzo barwne zgromadzenie, na którym wspólnie spotkali się guru z Hinduizmu, Dżinizmu, Sikhizmu i Buddyzmu. Każdy zdawał się być zainteresowany pozostałymi i chciał wiedzieć jakie w istocie jest prawdziwe przesłanie każdej religii czy każdego z odłamów. Bez względu na to o czym dyskutowano i co wyrażano, jest całkiem pewne, że każdy pragnął jedności i harmonii. Lecz pewne zręczne metody jakie pojawiają się osłonięte współczuciem i miłością, a których być może brakowało w przeszłości, przy lepszej komunikacji zdecydowanie przyniosą rozwiązanie aby wspierać się wzajemnie.
Świat masala
31 marca 2012 /tłum. ze strony J.Ś. Gyalwang Drukpy www.drukpa.org
Świat oszalał. Słyszymy codziennie tylko złe wiadomości, smutne wiadomości i katastroficzne wiadomości. Jeśli nie jesteśmy silni duchowo, kończy się na tym, że zapełniamy sobie głowę wszystkimi tymi negatywnymi wiadomościami, wyolbrzymionymi jeszcze przez media i plotki. Masalę dodajemy nie tylko do naszego jedzenia, ale też do naszego myślenia. Nie wiemy, co jest prawdziwe, a co nie. Czasem stajemy się bohaterami dramatu, cieszymy się niepotrzebnym zwracaniem na siebie uwagi. Czasem celowo doprowadzamy się do choroby, bo chcemy zwrócić na siebie uwagę. Tak bardzo czujemy się niekochani w świecie 7 bilionów ludzi, nie mówiąc o pięknych zwierzętach, godnych uwagi owadach i wspaniałej naturze.
Co robimy z sobą? Dlaczego czynimy wszystko, aby uczynić nas samych godnymi pożałowania? W ciągu tysięcy lat cywilizacji ludzkiej wszyscy święci mówili nam otwarcie, a również poprzez aluzje, że nasze szczęście zależne jest od innych. Lecz jeśli błędnie rozumiesz to tak, że to inni muszą uczynić cię szczęśliwym i aby uczynić cię szczęśliwym, muszą spełnić wszystkie twoje błahe życzenia, mylisz się. Nasze szczęście zależy od innych tylko w ten sposób, że gdy inni są szczęśliwi dzięki nam, wtedy my także jesteśmy szczęśliwi.