27 listopada 2011 /tłum. ze strony J.Ś. Gyalwang Drukpy www.drukpa.org
Po prawie miesięcznej podróży do Wietnamu i na Tajwan powróciło już ponad 110 osób z nas wszystkich i przygotowujemy następną Pad Yatrę. Chciałbym szczególnie podziękować wszystkim wolontariuszom i sponsorom za umożliwienie nam tych wyjazdów. Dużo przyjemności sprawiła mi dedykacja Gyarawa Rinpocze dla naszej linii i drogi duchowej. Jestem pewien, że z pomocą moich wszystkich studentów i przyjaciół następna moja wizyta na Tajwanie lub następna wizyta moich przyjaciół i studentów, dawnych i nowych, w Druk Amitabha Mountain czy udział w następnym Dorocznym Drukpa Council będą działać dla dobra o wiele większej liczby ludzi. Wraz z moimi mniszkami i najbliższym otoczeniem doceniamy połączone wysiłki wszystkich, którzy przyczynili się do sukcesu i uprzyjemnienia obu wizyt.
Bardzo ucieszyło mnie, że wielu nowych przyjaciół przybyło bezpośrednio do mnie, zapewniając mnie z całego serca, iż interesuje ich autentyczna droga duchowa. Mój sposób bycia jest bardzo bezpośredni, jestem wolny, by złączyć się z każdym i z wszystkimi, jestem wolny, by nauczać i dzielić się, ponieważ moim jedynym programem jest pomagać i wspierać, to wszystko. Jeśli nie działa to z niektórymi ludźmi, zadziała z innymi. Nie wymieniając z nazwiska, ze szczerego serca dziękuję i doceniam tych wszystkich, którzy bez rozgłosu pomagają mi stworzyć autentyczny związek ze szczerymi ludźmi, chcącymi podążać tą samą ścieżką ze mną i z tymi, którzy mnie otaczają. To wspaniała droga do gromadzenia zasług i powinna radować każdego. Na tym świecie jest wiele istot potrzebujących wsparcia i wszyscy powinniśmy kierować naszą energię na pozytywne przyczyny i powody. Dlatego tacy wielcy nauczyciele, jak Shantideva, mówią, że powinniśmy przebywać w towarzystwie prawych przyjaciół, a unikać niegodziwego towarzystwa. Godni przyjaciele to nie ludzie, którzy pozornie mówią i działają zgodnie z waszymi życzeniami, ale ci, którzy żyją w harmonii z uniwersalną prawdą i wspierają was w waszej praktyce duchowej. Jeśli ludzie w waszym otoczeniu tylko mówią to, co lubicie słyszeć lub działają pozornie według waszej woli, być może pobudzają wasze emocje i odwodzą was od waszej prawdziwej natury. To nie są godni przyjaciele.
Chociaż wiem, że „poza sceną” wydarzyło się kilka emocjonalnych „wypadków”, czego można było oczekiwać, radziłbym, aby ci, którzy są prawdziwymi duchowymi praktykującymi, ignorowali je. Jeśli ostatecznym celem jest dobro linii oraz ludzi i działa się całkowicie bez samolubnych motywacji, wszystko jest w porządku. Jeśli jednak powodem jesteś ty sam, to spójrz na siebie i popraw się. Moja rada dla wszystkich, to praktyka i doskonalenie się. Czy ktoś ma dobrą czy złą karmę, zależy to od jego motywacji, a nie od kogokolwiek innego. Pilnujcie swoich spraw i swojego umysłu, ponieważ umysł kontroluje waszą mowę i działania.
W jednym z wywiadów pewna bardzo doświadczona dziennikarka zadała mi bardzo interesujące pytanie. Spytała: „Żyje pan na tym świecie przez ponad 1000 lat, czy jest pan zmęczony?” Oczywiście, że jestem zmęczony. Kiedy mówię coś na mojej stronie internetowej, ludzie używają moich słów do osądzania innych, z którymi się nie zgadzają lub na których są źli. Duchowa porada jest dla ciebie, abyś sprawdził siebie. Dopóki nie jesteś oświecony, nie masz prawa do osądzania. A więc czasem śmieję się z siebie: czy powinienem tracić energię na szlifowanie mojego skromnego angielskiego i gramatyki? Jak wszyscy wiecie, nigdy nie uczęszczałem do szkół, więc możecie sobie wyobrazić jak trudne są dla mnie próby napisania tych różnych rzeczy po angielsku. Cóż, to twój wybór. Jeśli ktoś wybiera nie doskonalić się, to kiedy będzie czynił wiele negatywnych komentarzy na temat innych, jego umysł będzie podupadał. Dharma dla ciebie to tylko dramat /drama/. A więc nie pozwól rządzić sobą swoim emocjom, to ty jesteś swoim własnym szefem.
Tak naprawdę, gdzie jest droga? Droga jest wewnątrz ciebie, ja mogę tylko ją wskazać, wskazać sposób, ale od ciebie tylko zależy pójście nią. Jeśli ktoś, czy jacyś mistrzowie mówią ci, że mogą pójść drogą za ciebie, nie wierz im. TY musisz przejść ją sam. Dlatego zawsze podkreślam, aby patrzeć w swój umysł, patrzeć w siebie, nie wskazywać palcem na innych i winić innych za swoje własne problemy i nieszczęścia. Ty sam jesteś jedyną osobą, która może siebie uszczęśliwić lub unieszczęśliwić. Większość ludzi reaguje niepotrzebnie i tworzy jeszcze więcej negatywności. Mądry człowiek to taki, który potrafi spojrzeć na własne emocje i przekształcić je, nie reagując na własne emocje i emocje innych. Jak zawsze mówię, emocje zabijają wasze relacje z innymi i z samymi sobą. Po pierwsze, krytykujecie i obwiniacie innych, i powoli kończycie na obwinianiu siebie, ponieważ nagle zdajecie sobie sprawę, że nie ma wokół was nikogo, kogo można winić, bo wszyscy od was uciekli, więc kończycie na winieniu siebie. Nie wierzę, że istnieje ktoś całkowicie zły albo całkiem zła czy negatywna istota. Zawsze jest szansa na poprawę, ale to zrozumienie konieczności poprawy musi wyjść od ciebie, a wtedy z chęcią i dobrowolnie będziecie się poprawiać; doskonaląc się, idziecie duchową ścieżką.
Co zrobić, gdy ktoś ciągle ci nonsensownie plotkuje o innych, a szczególnie wówczas, gdy nawet nie znasz osoby, o której ten ktoś mówi czy narzeka na nią? Nie słuchaj, nie wierz i nie osądzaj, a jeśli wiesz, że twój umysł jest za słaby, by sobie z tym poradzić, ignoruj plotkarzy. Co robić, jeśli jesteś przedmiotem złośliwego krytycyzmu? Wtedy muszę ci pogratulować: to wielka szansa na praktykowanie Bodhiczitty i cierpliwości. Ktoś dał ci wielką okazję do przekształcenia intelektualnego rozumienia w rozumienie doświadczone. Podziękuj mu i dedykuj mu swoją zasługę. Jeśli nie ma nikogo, kto sprawia, że cierpisz, jeśli nie ma cierpienia, czasem bardzo trudno jest rozwijać mądrość i współczucie. Jeśli nie możesz sobie z nimi poradzić, ignoruj ich na zewnątrz, ale nigdy nie porzucaj ich w swojej praktyce Bodhiczitty. Zawsze gdy mam ten rodzaj doświadczenia, najpierw próbuję spojrzeć na siebie. Zawsze trudno jest spojrzeć na siebie i powiedzieć: „Hej! Jest ze mną coś nie tak, spróbuję się poprawić”. Następnie próbuję zrozumieć, dlaczego ludzie reagują na mnie tak negatywnie i złośliwie. Potem próbuję stać się silniejszy. Siła, o której mówię, to nie walka Kung Fu, w czym są całkiem niezłe moje mniszki, ale siła zrozumienia poprzez rozwijanie mądrości, miłości i współczucia. Z tym zrozumieniem moje emocje rozpuszczają się i przekształcają we wspaniałą ścieżkę. Emocje nie są złe, jeśli wiesz, jak z nimi postępować. Mogą być użyte jako motory pomagające ci na ścieżce, szczególnie wtedy, gdy jesteś dobrym praktykującym. Kiedy jesteś przeciętnym praktykującym, musisz je odciąć i pracować z nimi, aż będziesz gotów do ich przekształcenia i tańczenia z nimi.
Jest takie powiedzenie, że kto reaguje na emocje, jest przegranym, wielkim przegranym. A więc nie reagujcie na emocje - jeśli nie potraficie harmonijnie z nimi tańczyć, ignorujcie je. To wszystko na teraz. Ponieważ widzę na Facebooku setki czy tysiące zdjęć, nie sądzę, bym powinienem tracić czas na umieszczanie ich tu wszystkich. Zatem korzystam z możliwości wyboru i dzielę się tu nimi z tymi z was. którzy nie mieli dostępu do ostatnich zdarzeń na Tajwanie. Za dzień lub dwa znów coś napiszę. Mam nadzieję, że tłumacze na różne języki nadążają! Przepraszam za moją rozwlekłość.
więcej zdjęć http://www.drukpa.org/index.php/News-in-2011/looking-inward-looking-at-self